środa, 21 lipca 2010

Pochwała zdziecinnienia 2/2

Zamieszczony w poprzednim wpisie szkic być może razi swoją nazbyt literacką formą. Mam nadzieję, iż daje przynajmniej pobieżny pogląd na to, co próbuję w tej pracy zreferować. Odmalowane słowem przeze mnie sensy muszę jeszcze odnieść do konkretu, aby nie pozostawić Czytelnika niczym ucztującego z pustym kielichem. W tym celu wyodrębniam, zachowując wierność obranej już poprzednio liczbie, trzy obszary ludzkiej egzystencji. Będzie to poznanie, pojmowane jako czynność badawcza nastawiona na rozumowe ogarnięcie całokształtu rzeczywistości; praktyka, pojmowana jako celowa działalność; obyczajowość, pojmowana jako zbiór wierzeń, przekonań, poglądów, postaw i tym podobnych inteligibiliów przenikających dwie pierwsze sfery i regulujących codzienne życie jednostek i zbiorowości. Podział ten skonstruowany jest ad hoc, więc nie rości sobie pretensji do bycia zupełnym. Powiem raczej, że jest on prowizorycznym narzędziem, które posłuży mi do przełożenia trzech słów-kluczy na język konkretu.

środa, 14 lipca 2010

Pochwała zdziecinnienia 1/2

Z określeniem ‘zdziecinnienie’, użytym w stosunku do współczesnej kultury, po raz pierwszy zetknąłem się chyba podczas lektury "Apologii przypadkowości" Odo Marquarda* . Zapewne to stamtąd pochodził pierwotny, nieuświadomiony jeszcze impuls, który bieg mojej refleksji tak często kierował ku tej płodnej metaforze. Myśląc o teraźniejszości zacząłem coraz systematyczniej stosować to porównanie. W końcu jego ciągła, powtarzająca się obecność sprawiła, iż na nowo wytropiłem źródło, z którego mogło pochodzić.