niedziela, 28 marca 2010

Totalitaryzm strachu 2/2


Do podjętej przeze mnie próby zrozumienia fenomenu roztopienia się jednostki w społeczeństwie totalitarnym doskonale pasują słowa Ernesta Gellnera:

„Bogactwo tych możliwości, a także zasad, wedle których odbywa się werbunek do grup i ich trwanie, jest czymś niemal niewyczerpanym. Jednak kluczową rolę odgrywają zawsze dwa czynniki, dwa katalizatory: z jednej strony chęć, dobrowolne przystąpienie i utożsamienie się, lojalność, solidarność, z drugiej zaś – strach, zniewolenie i przymus.” (E. Gellner, Narody i nacjonalizm, PIW, Warszawa 1991, s. 69.)

poniedziałek, 22 marca 2010

Totalitaryzm strachu 1/2


Każda próba refleksji nad tematami takimi jak totalitaryzm czy nacjonalizm, wywołuje we mnie rodzaj emocjonalnej pustki. To efekt moralnej bezradności, etycznego osłupienia wobec ogromu zła. Gdy poznaję relacje o nie tak dawno przecież minionych zbrodniach, o ledwo co wyleczonym szaleństwie komunizmu, które nastąpiło po pandemonium holokaustu, ogarnia mnie zdziwienie i strach. Zdziwienie, bo ciężko intuicyjnie pojąć procesy, które mogą doprowadzić do moralnego upodlenia w takiej skali; strach pojawia się, gdy uświadamiam sobie, iż to właśnie ta prowadząca nas obecnie ku lepszej przyszłości cywilizacja wyhodowała na swoim łonie totalitarne potwory. Zadaję sobie pytanie: czy to się może powtórzyć?